Subiektywnie: 7. runda PGE Ekstraligi
Za nami 7. runda zmagań na torach PGE Ekstraligi. Jak wyglądała rywalizacja? Oto nasze - redakcyjne - baaardzo subiektywne podsumowanie siódmej rundy tegorocznych rozgrywek.
To na pewno nie była nudna runda. Ba! To była chyba jedna z najbardziej obfitujących w dobre ściganie kolejek. Zaczęło się z bardzo wysokiego "C" we Wrocławiu. Walki na torze Stadionu Olimpijskiego w piątkowy wieczór w starciu ze Speed Car Motor Lublin było chyba więcej niż łącznie w ostatnich dziesięciu latach we Wrocławiu. Nawierzchnia była świetna, a że w obu drużynach nie brakowało kozaków lubiących namieszać na trasie to mieliśmy widowisko przez duże "W". Sparta wygrała dopiero w nominowanych i to niewysoko, bo 47:43. I musi się z tego rezultatu cieszyć, bo gdyby sztab szkoleniowy zaryzykował i w 14. biegu także puścił Mikkela Michelsena mogłoby być różnie. Pojechał Robert Lambert i szanse na duży punkt meczowy uleciały, bo Brytyjczyk przyjechał ostatni.
Ale tytuł "frajerów kolejki", który często lubią na forach przyznawać kibice, trafił jednak w inne ręce. Gorzowska Stal po ośmiu biegach na Motoarenie prowadziła 29:19 i już szykowała się do tego, by jeszcze bardziej pogrążyć Get Well w otchłani ostatniego miejsca w PGE Ekstralidze. Ale nie tak szybko. Stal nie tylko straciła wysoką przewagę, ale jeszcze ...przegrała dziewięcioma "oczkami". Totalna niemoc w drugiej fazie zawodów ekipy Stanisława Chomskiego poraziła. "Anioły" wygrały pierwszy raz w sezonie, a najbardziej cieszył się po meczu Norbert Kościuch, którego w końcu przestano przestawiać jak niepotrzebny mebel. Dostał szansę, by zaprezentować się w meczu i udowodnił, że może i potrafi.
Trochę w brodę, podobnie jak gorzowianie, mogą pluć sobie grudziądzanie. Zapachniało sensacją, gdy po 9. wyścigu prowadzili z Fogo Unią Leszno dziesięcioma punktami. "Byki" w drugiej fazie meczu jednak przypomniały dlaczego są mistrzem i liderem. GKM-owi z poobijanym Krzysztofem Buczkowskim (fatalna kraksa spowodowana przez Emila Sajfutdinova) i praktycznie z żadnym wsparciem juniorów trudno było bronić się przed naporem gości. I gdy wydawało się, że już wszystko stracone, ostatnia szarża Artioma Laguty i minięcie na samej kresce Sajfutdinova dały meczowy remis! Unia straciła pierwszy punkt w lidze, a GKM może mieć małą satysfakcję, że stało się to na jego torze.
Działo się też na torze w Winnym Grodzie. Na plus szczególnie ten mecz zapiszą sobie Patryk Dudek i Michał Gruchalski. "Duzers" zdobywając komplet 13+2 zamknął usta wszystkim krytykantom głoszącym hasła w stylu "w Grand Prix jedzie, na ligę wyciąga gorszy sprzęt". Nie dotknął go syndrom dnia po GP, nie przeszkodziła męcząca podróż. Nie znalazł pogromcy i poprowadził Stelmet Falubaz do piątej wygranej w sezonie. Na brawa zasłużył też junior Włókniarza, któremu W69 ewidentnie pasuje. Wywalczył 11+1 pkt. i to nie był jego pierwszy dobry występ w ZG. Zawiódł "toruński zaciąg" (Przedpełski i Miedziński razem 3 pkt!), ale w sumie osiem "oczek" straty przed rewanżem to z przebiegu meczu i tak rezultat, który nie przekreśla w rewanżu żadnej z ekip.
Wyniki 7. rundy:
Betard Sparta Wrocław - Speed Car Motor Lublin 47:43
Get Well Toruń - truly.work Stal Gorzów 49:40
MRGARDEN GKM Grudziądz - Fogo Unia Leszno 45:45
Stelmet Falubaz ZG - forBET Włókniarz Częstochowa 49:41
2019-06-03 07:27:13
Kategoria: zuzel / newsy