Na ostatniej prostej: Trzy życzenia
Czujecie już ten stan? W piątek rusza PGE Ekstraliga! Najlepsza Żużlowa Liga Świata!
Trochę bawi mnie ten slogan, podkreślany szczególnie w telewizyjnych relacjach. Ale trzeba się z nim zgodzić, bo mamy u siebie produkt, którego zazdroszczą nam w całym żużlowym świecie. Z roku na rok jest coraz bardziej profesjonalnie, teraz "wjeżdżamy" ostro (oczywiście zawsze w lewo) z każdym meczem do telewizji. I niech się niesie to żużlowe szaleństwo, bo jest czym się zachwycać. W przededniu startu PGE Ekstraligi fajnie byłoby mieć do dyspozycji baśniowego - żużlowego dżina. Jakie byłyby moje życzenia?
Po pierwsze zdrowie i całe kości dla zawodników. Jeszcze nie stanęli pod taśmą w pierwszym biegu o ligowe punkty, a już grupa, która bardziej martwić się musi teraz o wizyty u lekarza i na rehabilitacji niż mecze, rywalizację i przełożenia w motocyklu, jest liczna. Złamana noga Grzegorza Zengoty, obojczyk Artema Laguty i łopatka Jarosława Hampela. Urazy są oczywiście wpisane w ten sport, ale nie tak to powinno wyglądać. Najlepiej jak wszystko rozstrzyga się tak, jak powinno, w pełnych składach, a nie na krzywdzie, stracie któregoś z zespołów. A dla chłopaków dużo zdrowia!
Dalej zażyczyłabym sobie torów do ścigania. Nie każdy mecz może odbywać się w Częstochowie, gdzie trzeba mieć oczy do okoła głowy, bo nigdy nie wiadomo, skąd zaatakuje rywal. W odwiecznym dylemacie tor do ścigania z możliwością przegrania po walce vs tor do startowania i nudnego wygrywania stawiam na opcję numer jeden. Na chwilę nawiążę tu do basketu i ostatnich wydarzeń w CRS. Stelmet Enea po pasjonującym pojedynku uległ ostatecznie Polskiemu Cukrowi Toruń. O losach meczu zadecydował jeden celny rzut. Malkontenci oczywiście narzekali, że "powinni to wygrać", "jacy oni słabi, że u siebie dali się tak ograć"... Ale te emocje, szczególnie w końcówce, będziemy pamiętać długo. A że wygrał rywal? No trudno, był o to jedno posiadanie lepszy. Trzeba kolekcjonować dobre wspomnienia. A o spotkaniu, w którym emocje mamy tylko na starcie i tzw. dojeździe w pamięci na pewno nam nie utkwią. Toromistrzowie, trenerzy, komisarze - dajcie dobre tory do ścigania ;)
Życzenie numer trzy byłoby bardzo spersonalizowane. Chociaż murowanym faworytem ligi jest Fogo Unia Leszno ze swoim składem bez luk, to mówią, że "dream big"...Więc mam wielkie marzenie, żeby to Stelmet Falubaz był znów mistrzem Polski. A co!
2019-04-04 07:02:35