Stelmet Enea BC - MKS Dąbrowa 95-79 (relacja)
Mecz Stelmetu Enei BC w ramach 6. kolejki skończył się zgodnie z oczekiwaniami. Zielonogórzanie od początku spotkania utrzymywali przewagę i jako liderzy wygrali z MKS-em Dąbrową Górniczą 95:79. Tytuł MVP bezsprzecznie należy do Geoffreya Groselle'a - zdobywcy 35 punktów.
Po drobnych problemach na początku pierwszej kwarty Stelmet Enea BC odrobił straty i wyszedł na 7 punktów przewagi. Choć drużyna MKS-u wyszła bardzo zmotywowana, popełniali błędy, które szybko wykorzystali gospodarze. W końcówce tej części meczu oba zespoły miały kilka strat, lecz zwycięsko wyszli z tego zielonogórzanie i na pierwszą przerwę schodzili z wynikiem 24:18.
Drugą kwartę rozpoczął Blake Reynolds od celnej "trójki". Na parkiecie nie było Geoffreya Grosella, który do tej pory miał najwięcej - 8 punktów. Przez błędy w obronie MKS-u zawodnicy Żana Tabaka mieli łatwą okazję do zdobycia kolejnych "oczek". Po drugiej stronie parkietu goście byli zbyt skuteczni, więc zielonogórzanie cały czas utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Dąbrowianie mieli jeden zryw, gdy odrobili wtedy 5 punktów strat, lecz ich kolejne błędy doprowadziły do ponownej 9-punktowej przewagi Stelmetu. Po pierwszej połowie mieliśmy wynik 45:37 dla gospodarzy.
W drużynie Stelmetu najlepszym strzelcem po 20 minutach gry był Geoffrey Groselle - 17 punktów, a w MKS-ie 10 "oczek" zdobył Sacha Killeya-Jones.
Tę połowę "otworzył" Lee Moore, trafiając z dystansu. Po trzech minutach trzeciej kwarty zespół MKS-u miał już wykorzystany limit fauli i każde przewinienie dawało rzuty wolne zielonogórzanom, którzy mieli już 12 "oczek" przewagi. Celne rzuty z dystansu powiększyły to prowadzenie. Liderem Stelmetu niezmiennie pozostawał Groselle, który tylko w tej kwarcie zdobył 10 punktów. Przed ostatnią kwartą na tablicach 74:58.
Ostatnia kwarta zaczęła się od serii 6-2 gości, lecz już po chwili zielonogórzanie ponownie skupili się na grze i nie dali rywalom żadnych szans na chociażby zmniejszenie strat. Jedyną nadzieją MKS-u był Lee Moore - zawodnik trafił dwie "trójki" z rzędu. Nie był on jednak w stanie sam odrobić tyle punktów, a koledzy z drużyny popełniali kolejne błędy. Ich sytuacji nie poprawiał fakt, że dwaj gracze musieli opuścić parkiet z powodu 5 przewinień osobistych. Gdy do końca meczu pozostały niecałe 4 minuty, zielonogórzanie prowadzili 17 "oczkami". Wysoka przewaga gwarantowała gospodarzom wygraną, więc na ostatnie minuty meczu weszli Kacper Porada i Dawid Dereziński. Ostatecznie spotkanie skończyło się wynikiem 95:79. Liderami tego spotkania byli: w Stelmecie - Groselle - 35 punkty, w MKS-ie - Moore - 23 punkty.
Stelmet Enea BC Zielona Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 95:79 (24:18, 21:19, 29:21, 21:21)
Stelmet Enea BC: Groselle 35, Lundberg 16, Reynolds 14, Ponitka 13, Berzins 8, Put 6, Williams 3, Koszarek 0, Dereziński 0, Porada 0.
MKS: Moore 23, Killeya-Jones 17, Nowakowski 14, Ratajczak 12, Motylewski 4, Mazurczak 4, Piechowicz 2, Wilson 2, Karacic 1, Dawdo 0.
Autor: Asia Nawlicka
2020-09-30 20:35:32
Kategoria: kosz / newsy