Łukasz Koszarek o swoim zdrowiu i nie tylko
Kapitan Zastalu Enei BC w ostatnich dniach przeżył wiele emocji. Nie zagrał w meczu z Ostrowem Wielkopolskim z powodu niejednoznacznego wyniku testu na obecność koronawirusa. Pod znakiem zapytania stał również jego udział w spotkaniach reprezentacji Polski.
Na początek Łukasz Koszarek opowiedział o ciężkich dniach pełnych frustracji z powodu wyniku testu:
"Przyszedł wynik przed sobotnim meczem, że jestem niejednoznaczny, że wynik jest tak naprawdę niejednoznaczny, więc nie chcieliśmy ryzykować. Wiedzieliśmy, że kolejny test przejdę już w niedzielę, więc nie chcieliśmy ryzykować z tego względu, że jeśli okazałoby się pozytywny, to nie wypadałoby zagrać, mimo że miałem wszystkie inne robione testy wcześniej, w zasadzie trzy dni wcześniej i wyszło na to, że nie mogę zarażać, że mam przeciwciała i że przebyłem chorobę miesiąc temu. Ale z tym niejednoznacznym po prostu wstrzymaliśmy się i nie chcieliśmy ryzykować. Też i opinia publiczna mogłaby nie przyjąć tych argumentów, że nie zarażam, ale jestem po prostu niejednoznaczny: na kadrę nie mogę jechać, a w lidze wystąpiłem. Dmuchaliśmy na zimne. Przestraszyć się to nie przestraszyłem, bo wiedziałem, że już jestem zdrowy, że czuję się bardzo dobrze, natomiast zdenerwowałem się i zacząłem wertować wszystkie artykuły na ten temat. I po prostu jest taka możliwość tak, jak w piłce nożnej mamy sytuację, że w organizmach piłkarzy są tam jakieś martwe komórki tego koronawirusa i one mogą zostać do iluś tam, chyba do czterech nawet, miesięcy w organizmie i ten czuły test, który mamy tutaj pokazywał, że coś tam jeszcze zostało, mimo że choroba jest dawno przebyta i też, że na innych testach wyszło, że nie mogę zarażać innych. Także bardziej to było zdenerwowanie i bezsilność niż to, że coś złego się może stać czy coś złego się dzieje."
Mimo braku kapitana w drużynie zespół musiał zagrać sobotnie spotkanie. "Koszar" oglądał mecz w domu i podzielił się swoją opinią na jego tematu:
"Koledzy bardzo dobrze grali w ataku. Myślę, że bardzo dużo punktów zdobyli, świetny procent skuteczności za trzy punkty. To powodowało, że ten mecz wyglądał na lekki, łatwy i przyjemny. Natomiast widać było trochę brak już energii, z tego względu, że kolejny mecz z rzędu jakby rozgrywany i po prostu widać było ten brak energii, co spowodowało, że też Ostrów rzucił dużo punktów, co normalnie myślę, że by się nie zdarzyło."
Łukasz Koszarek powiedział, że jego drużyna była już zmęczona po tej częstotliwości gry, ale nieco inne zdanie na ten temat miał trener Zastalu, Żan Tabak, który stwierdził, że zawodnicy nie podeszli do meczu poważnie. Kapitan zgodził się ze szkoleniowcem:
"Myślę, że po części było tak, jak trener mówił. Druga sprawa jest taka, że po meczu w zasadzie każdy wiedział, że jest bardzo dużo dni wolnych i wiadomo, że ta głowa też cieszyła się z tego względu, że będzie trochę spokoju, bo niektórzy pojechali na zgrupowanie kadry, niektórzy chyba dostali 5 dni wolnego. A trzecia rzecz no to jednak 5 meczów w 11 dni to nie jest normalna dawka, jeśli chodzi o Europę. Może w NBA byłoby to normalne, ale my nie mamy takich możliwości regeneracyjnych, takiego zaplecza regeneracyjnego, jaki jest w Stanach, więc na pewno to też był jakiś tam powód tego, że to zmęczenie narosło."
Źródło: Radio Zielona Góra
2020-11-25 10:55:29